Berlin jakiego nie znacie
Berlin jakiego nie znacie

Berlińczycy, spójrzcie na swoje miasto!

Berlinowi brakuje centrum. Odczuje to każdy, kto przemierzy piechotą przestrzenie pocięte przez arterie drogowe pomiędzy Muzeum Historycznym (Zeughaus), Czerwonym Ratuszem, kościołem Parochialkirche oraz Gertraudenbrücke (Mostem św. Gertrudy) i Alexandeplatz.

Na tym nieprzyjaznym, gdzieniegdzie pionowo zabetonowanym nieużytku, stało przed laty średniowieczne dwójmiasto Berlin-Cölln. I to właśnie tu rozstrzygnie się obawa wyrażona przez György Konrada w pytaniu:

”Czy aby berlińczycy będą w stanie polubić swoje miasto?”(...) Budapeszt został odbudowany z dbałością o tradycję. Już od lat sześćdziesiątych turyści nie zauważali szkód wyrządzonych przez wojnę. Zupełnie  inaczej jest w Berlinie oraz innych wschodnio- i zachodnioniemieckich miastach. Tutaj do dzieła zabrali się urbaniści razem z brygadami odpowiedzialnymi za rozbiór budynków.

Agresja, jaką Niemcy rozlali na całą Europę, przerodziła się w autoagresję, a pogarda dla historii w

samozniszczenie i spustoszenie. I to właśnie temu przekleństwu poświęciło wystawę (...) Berlińskie Muzeum Miejskie.

Od października prezentuje ono w swojej siedzibie w Ephraim Palais, wystawę pod tytułem „Zapomniane centrum Berlina”. Już tysiące gości odwiedziło wystawę i każdy, kto chciałby polubić Berlin, powinien ją koniecznie obejrzeć. Można to zrobić do 27 marca (2011). Wystawa i katalog nie uatrakcyjniają historii. Nie ma tu aranżacji wnętrz z epoki, ani uroczych widoczków. Naszą uwagę kieruje się raczej na historyczne „wcześniej” i dzisiejsze „później”. Twórcy wystawy dokumentują w poruszających fotografiach, planach i szczegółowych studiach, jak berlińczycy pozwolili na wydzieranie miastu serca. Proces, który zaczął się w  1870 roku, wzmógł po 1933 i jeszcze bardziej nasilił po 1945.   

 

Wychodząc z muzeum, musimy zadumać się, patrząc na ośmiopasmową jezdnię (...) Ulica ta została udostępniona dla ruchu w 1969 roku. Pochowała pod asfaltem Targ Mleczny, Wielki Dwór Żydowski i znaczną część Szarego Klasztoru, zamieniając wszystko, co pozostało w niefunkcjonalne i brudne zaułki. Codziennie przetacza się tu z rykiem 65 tysięcy samochodów. W tej kiedyś gęsto zaludnionej dzielnicy klasztornej mieszka dziś zaledwie ok. 50 osób.

 

Każdy, kto obejrzał wystawę o zapomnianym czy wręcz wypartym z pamięci centrum, spojrzy na Berlin z innej perspektywy. I nie chodzi o to, żeby odbudować jak z klocków lego dawne centrum, dokładnie tak, jak wyglądało przed laty. Chodzi raczej o to, żeby berlińczycy uszanowali przeszłość tego miejsca i nie oddawali jego przyszłości w ręce biurokratycznych planistów, lecz sami zatroszczyli się sie o nią, i żeby stało się to dla nich zadaniem politycznym najwyższej rangi. To właśnie sami mieszkańcy muszą przywrócić dawnemu centrum ludzkie oblicze i na nowo je zaludnić.

A więc ruszajcie do Pałacu Ephraima!

 

Fragmenty z Berliner, schaut auf eure Stadt! Götza Aly, Berliner Zeitung